Najciekawszą chyba z nich jest wyjazd do Mostaru, prawdziwego tygla kultur, w którym całe Bałkany, tak zróżnicowane religijnie i etnograficznie, przeglądają się niby w ogromnym zwierciadle. Dziś zapraszam Was na wędrówkę uliczkami niezwykłego miasta, które przed wiekami wyrosło wokół przerzuconego przez Neretwę mostu.
Stolica Hercegowiny
Liczący sobie ponad 60 tys. mieszkańców - z czego większość to Chorwaci - Mostar, leżący ma terenie Federacji Bośni i Hercegowiny (Federacji Chorwacko-Muzułmańskiej), która, obok Republiki Serbskiej, składa się na państwo o nazwie Bośnia i Hercegowina, jest największym ośrodkiem miejskim Hercegowiny i niepisaną stolicą tej krainy, a także dominujących w niej Chorwatów. Wycieczka po mieście zaczyna się właśnie w jego chorwackiej części, na sporym parkingu przy franciszkańskim kościele św. św. Piotra i Pawła, na który dociera nasz autokar, jeśli oczywiście zdecydujemy się na zorganizowaną wycieczkę.
Spacerem przez Mostar
Na wspomnianym parkingu spotykamy się najczęściej z lokalnym przewodnikiem, który już za moment opowie nam krótką historię wspomnianego franciszkańskiego kościoła, z liczącą sobie 107 metrów wysokości wieżą (na którą można wejść w wolnym czasie), co czyni świątynię najwyższą w całej Bośni i Hercegowinie. Następnie ruszamy przez zdecydowanie nowszą część miasta, by już za moment poczuć klimat osmańskich suków (bazarów) Starej Čaršiji, historycznej dzielnicy handlowej miasta. Z handlem, zwłaszcza na Wschodzie - a przecież w Mostarze Wschód spotyka się z Zachodem, i to dosłownie - łączą się nieodmiennie dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest konieczność targowania, drugą zaś możliwość nabycia trefnego towaru. Targujmy się zatem namiętnie i nie dajmy się nabrać, zwłaszcza na podrabiane perfumy, co już niejednemu się przecież zdarzyło!
Mostar, czyli miasto strażników mostu
Po krótkiej wizycie w meczecie Hadži-Kurt, gdzie wysłuchamy ciekawej historii na temat bośniackiego islamu, udajemy się w stronę Starego Mostu. Kamienny most został wybudowany w 1566 roku, już za czasów tureckich, w miejsce wcześniejszej drewnianej przeprawy przez Neretwę, przepływającą przez Mostar ozdobę Hercegowiny. Z tym poprzednim mostem związane są początki miasta, a także jego nazwa, bowiem to wokół niego wyrosła osada handlowa, której miano nadali strzegący mostu mostari, czyli strażnicy. Jego następca, powstały za rządów osmańskich, kamienny Stary Most, był chlubą miasta aż do 1993 roku, kiedy został zniszczony podczas wojny w Bośni. Już wkrótce jednak, tuż po zakończeniu konfliktu, rozpoczęto jego rekonstrukcję, z podjętych z Neretwy oryginalnych elementów. Dziś znowu napawa radością serca nie tylko mieszkańców, ale i turystów, a dodatkową atrakcją są dla nich skaczący z mostu do rzeki skoczkowie - oczywiście gdy uzbierają odpowiednio opłatę, od której uzależniony jest także rodzaj wykonania skoków, tj. na nogi czy na głowę (wiadomo, że im ryzyko wyższe, tym też kwota większa). Kto wie, może uda nam się akurat na taki trafić, czy to podczas zwiedzania, czy to w czasie wolnym? Ten dostaniemy już za moment, po drugiej stronie mostu, w tradycyjnie muzułmańskiej dzielnicy, nasze zwiedzanie bowiem dobiega końca, po czym spotykamy się o umówionym czasie w autokarze, do którego droga powrotna nie powinna nastręczyć nam żadnych trudności.